Rozdział 4
Rozdział 4 Nowi się pokazują!
Perspektywa Javon'a.
- Dosyć tego! Tego jest za wiele! - Krzyczał szef. Nie odkrył mojej tajemnicy, ale był tego bliski.
- Musisz wylecieć z pracy ty maluchu! - Wydzierał się. - Co ty sobie myślałeś! Tam są drzwi! - Po tym krzyku wyrzucił mnie za drzwi.
Upadłem na zimny chodnik. Jęknąłem cicho przez zaciśnięte zęby i przypadkiem urzyłem kuli aury. Drzwi od budynku fabryki rozpadły się w drobny mak. Ale ja myślałem o moim synu. Co się z nim teraz dzieje! Krzyczałem w myślach. Co on z nim zrobił! Zabiję go!
Udałem się do domu i zjadłem pięć czekolad na uspokojenie. Potem włączyłem telewizor i próbowałem odnaleść kanał Hoenn TV. Wkońcu na ekranie pojawiła się spikerka, Magdalena Brown.
- Witam w dzienniku! Mówi wasza ukochana Magdalena Brown! - Oznajmiła spikerka, a w studiu rozległ się aplałz.
- Dziękuję, dziękuję! - Mówiła zatykając uszy. A więc katast,
Wyłączyłem telewizor z jękiem i zastanowiłem się czy by jakoś się do niego nie dodzwonić. Z mojego źrudła wiedziałem, że jest teraz w Aloli, ale tak dokładnie to nie wiedziałem gdzie.
Wstałem z krzesła i podniosłem słuchawkę specjalnego telefonu. Przy tej czynności z ręki zsunęła mi się rękawiczka odsłaniając łapę z pazurami w kolorze niebieskim.
- Kurde! - Krzyknąłem wciągając rękawiczkę i wybierając numer. Po chwili w telefonie rozległ się głos.
Witamy w Express Ovn. Powiedz, co cię sprowadza.
- Chcę rozmawiać z Uggenno. - Powiedziałem, a po chwili usłyszałem wzywaną osobę.
- Hej stary! - Przywitał się. - Jak tam ci idzie udawanie człowieka? - Zapytał się.
- Beznadziejnie! - Wrzasnąłem do telefonu ruszając nerwowo ręką asz rękawiczka znowu spadła.
- Poprostu czuję, że ktoś mnie odkrył. Octoross wie jusz, ale sam wiesz czemu. Muszę się go pozbyć, ale jak! - Zapytałem się jego.
- Nie da się, wiesz! - Oznajmił Uggenno. Ale powiedz synkowi że jesteś jego ojcem. Poprostu mu powiedz.
- Tak? Myślisz że to takie proste? Co mam mu powiedzieć? Hej synku! Jestem twoim prawdziwym ojcem! A ten drugi jest takim zastępcą! - Krzyknąłem do telefonu z furią w głosie.
- Nie denerwuj się tak, coś wymyślimy. - Powiedział mój (przyjaciel).
- Daj sobie spokój. - Odparłem, ale potem rozmowa przebiegła spokojnie.
Potem zakończyłem rozmowę i wybrałem numer Monica'y. Po chwili usłyszałem jej głos.
- Javon? O co chodzi? - Zapytała się.
- Wszystko sobie przemyślałem. Powiedz mu. - Powiedziałem cichym głosem. On musi wiedzieć kim jest jego ojciec.
- Nie! - Krzyknęła. Wiesz, że nadal ciebie kocham, ale co mam mu powiedzieć? Że jego tatuś to Pokemon? - Zapytała się z nutką ironii w głosie. On się nie dowie!
- Poczekaj! - Zawołałem, ale usłyszałem tylko dźwięk zakończenia połączenia.
Jak zwykle. Mruknąłem cicho kładąc się do łużka i przy okazji ściągając ubranie na nowo odsłaniając moje niebiesko szare, szakalowate ciało i zapadłem w niespokojny sen.
Perspekrtywa Octoross'a.
- Nie! Błagam! Nie! - Krzyczał szef Team Magma gdy wbijałem mu miecz w szyję, asz umarł.
- Ehhh, Robota jak robota. - Powiedziałem do siebie wyciągając miecz i teleportując się do bazy. Po chwili drzwi do mojego gabinetu się otwarły, a w progu stanął Alex, jeden z nowych członków Team Shadow, nowej organizacji przestępczej w Hoenn.
- Panie, odkryliśmy go. - Oznajmił nowy.
- Tak? Więc pokaż dowody! - Zawołałem podnosząc go do góry za pomocą mojej mocy.
- Pro-pro-szę. - Powiedział podając mi kawałek czarnego papieru z obrazkiem Pokeball'a.
- I to mają być niby dowody! - Wydarłem się na Alex'a i wyrywając mu serce z piersi. I wtedy zobaczyłem znaczek na kartce. Xxx.
Hej! Do Diany odrazu mówię, że Hiroshi nie ściągałem z niego, wcześniej zaplanowałem Octoross'a i jest on bardziej brutalny, i inny. Zgadnijcie kim jest Javon!
Perspektywa Javon'a.
- Dosyć tego! Tego jest za wiele! - Krzyczał szef. Nie odkrył mojej tajemnicy, ale był tego bliski.
- Musisz wylecieć z pracy ty maluchu! - Wydzierał się. - Co ty sobie myślałeś! Tam są drzwi! - Po tym krzyku wyrzucił mnie za drzwi.
Upadłem na zimny chodnik. Jęknąłem cicho przez zaciśnięte zęby i przypadkiem urzyłem kuli aury. Drzwi od budynku fabryki rozpadły się w drobny mak. Ale ja myślałem o moim synu. Co się z nim teraz dzieje! Krzyczałem w myślach. Co on z nim zrobił! Zabiję go!
Udałem się do domu i zjadłem pięć czekolad na uspokojenie. Potem włączyłem telewizor i próbowałem odnaleść kanał Hoenn TV. Wkońcu na ekranie pojawiła się spikerka, Magdalena Brown.
- Witam w dzienniku! Mówi wasza ukochana Magdalena Brown! - Oznajmiła spikerka, a w studiu rozległ się aplałz.
- Dziękuję, dziękuję! - Mówiła zatykając uszy. A więc katast,
Wyłączyłem telewizor z jękiem i zastanowiłem się czy by jakoś się do niego nie dodzwonić. Z mojego źrudła wiedziałem, że jest teraz w Aloli, ale tak dokładnie to nie wiedziałem gdzie.
Wstałem z krzesła i podniosłem słuchawkę specjalnego telefonu. Przy tej czynności z ręki zsunęła mi się rękawiczka odsłaniając łapę z pazurami w kolorze niebieskim.
- Kurde! - Krzyknąłem wciągając rękawiczkę i wybierając numer. Po chwili w telefonie rozległ się głos.
Witamy w Express Ovn. Powiedz, co cię sprowadza.
- Chcę rozmawiać z Uggenno. - Powiedziałem, a po chwili usłyszałem wzywaną osobę.
- Hej stary! - Przywitał się. - Jak tam ci idzie udawanie człowieka? - Zapytał się.
- Beznadziejnie! - Wrzasnąłem do telefonu ruszając nerwowo ręką asz rękawiczka znowu spadła.
- Poprostu czuję, że ktoś mnie odkrył. Octoross wie jusz, ale sam wiesz czemu. Muszę się go pozbyć, ale jak! - Zapytałem się jego.
- Nie da się, wiesz! - Oznajmił Uggenno. Ale powiedz synkowi że jesteś jego ojcem. Poprostu mu powiedz.
- Tak? Myślisz że to takie proste? Co mam mu powiedzieć? Hej synku! Jestem twoim prawdziwym ojcem! A ten drugi jest takim zastępcą! - Krzyknąłem do telefonu z furią w głosie.
- Nie denerwuj się tak, coś wymyślimy. - Powiedział mój (przyjaciel).
- Daj sobie spokój. - Odparłem, ale potem rozmowa przebiegła spokojnie.
Potem zakończyłem rozmowę i wybrałem numer Monica'y. Po chwili usłyszałem jej głos.
- Javon? O co chodzi? - Zapytała się.
- Wszystko sobie przemyślałem. Powiedz mu. - Powiedziałem cichym głosem. On musi wiedzieć kim jest jego ojciec.
- Nie! - Krzyknęła. Wiesz, że nadal ciebie kocham, ale co mam mu powiedzieć? Że jego tatuś to Pokemon? - Zapytała się z nutką ironii w głosie. On się nie dowie!
- Poczekaj! - Zawołałem, ale usłyszałem tylko dźwięk zakończenia połączenia.
Jak zwykle. Mruknąłem cicho kładąc się do łużka i przy okazji ściągając ubranie na nowo odsłaniając moje niebiesko szare, szakalowate ciało i zapadłem w niespokojny sen.
Perspekrtywa Octoross'a.
- Nie! Błagam! Nie! - Krzyczał szef Team Magma gdy wbijałem mu miecz w szyję, asz umarł.
- Ehhh, Robota jak robota. - Powiedziałem do siebie wyciągając miecz i teleportując się do bazy. Po chwili drzwi do mojego gabinetu się otwarły, a w progu stanął Alex, jeden z nowych członków Team Shadow, nowej organizacji przestępczej w Hoenn.
- Panie, odkryliśmy go. - Oznajmił nowy.
- Tak? Więc pokaż dowody! - Zawołałem podnosząc go do góry za pomocą mojej mocy.
- Pro-pro-szę. - Powiedział podając mi kawałek czarnego papieru z obrazkiem Pokeball'a.
- I to mają być niby dowody! - Wydarłem się na Alex'a i wyrywając mu serce z piersi. I wtedy zobaczyłem znaczek na kartce. Xxx.
Hej! Do Diany odrazu mówię, że Hiroshi nie ściągałem z niego, wcześniej zaplanowałem Octoross'a i jest on bardziej brutalny, i inny. Zgadnijcie kim jest Javon!
Komentarze
Prześlij komentarz